Vladan Kovacević – bohater w Rakowie, w Legii nieporozumienie


Miał rozwiązać kłopoty w bramce Legii, a po miesiącu poszedł w odstawkę po serii poważnych błędów

16 marca 2025 Vladan Kovacević – bohater w Rakowie, w Legii nieporozumienie
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Miał być lekarstwem na bramkarskie problemy Legii. Tymczasem minął ledwie ponad miesiąc i już poszedł w odstawkę. Patrząc na jego dyspozycję, nie dziwimy się. Niepewny, niedokładny w podaniach, praktycznie w każdym meczu prokurował gola dla rywala. W ten weekend miałby szansę zmierzyć się ze swoim byłym klubem Rakowem Częstochowa, w którym niejednokrotnie po meczach był bohaterem zespołu. Ale właśnie: był, bo Vladan Kovacević w Legii na razie jest olbrzymim niewypałem.


Udostępnij na Udostępnij na

Najlepszy bramkarz PKO BP Ekstraklasy przez dwa sezony z rzędu. Szereg trofeów zdobytych z Rakowem Częstochowa. Wiele wspaniałych interwencji oraz cudownych meczów, w których Bośniak pokazywał swoją niepodważalną klasę, co poskutkowało transferem do Sportingu Lizbona.

Vladan Kovacević – w Sportingu może mu nie wyszło, ale Legii to nie zraziło

Legia Warszawa od początku sezonu miała spore problemy z doborem bramkarza. Zarówno Kacper Tobiasz, jak i Gabriel Kobylak nie stanowili gwarancji czystych kont oraz nie dawali oparcia formacji defensywnej. Początek rundy wiosennej także pokazał, że tutaj potrzebny jest kozak, i zdecydowano się sięgnąć po Vladana Kovacevicia, który w Rakowie przed transferem do Portugalii zapisał wspaniałą kartę w barwach tegoż klubu.

Choć Bośniak dla „Lwów” rozegrał ledwie 10 spotkań, a po raz ostatni wyszedł na murawę 5 grudnia 2024 roku, to wydawało się, że na pozycji bramkarza nie będzie potrzebował aż tyle czasu do przystosowania się do ligi, którą przecież tak dobrze znał i w której przez kilka ładnych lat brylował. Nic bardziej mylnego. Prawda okazała się brutalniejsza i mroczniejsza od najgorszych koszmarów kibiców „Wojskowych”.

Vladan Kovacević już w debiucie popełnił błąd

Już w debiucie z Piastem Gliwice jego złe wybicie po dośrodkowaniu poskutkowało golem, który ostatecznie pozwolił „Piastunkom” na zwycięstwo. Można to jeszcze było zwalić na karb pechowego debiutu, potrzeby złapania rytmu. Jednak przychodziły kolejne mecze, a gra Bośniaka w bramce się nie poprawiała.

Fatalne statystyki nowego golkipera Legii

Statystyki Vladana są druzgocące. W siedmiu dotąd rozegranych meczach puścił już 12 goli. Ma bardzo słaby procent obronionych strzałów – zaledwie 52%. Szybka kalkulacja i wychodzi nam na to, że tak średnio co drugi strzał w bramkę równa się golowi dla przeciwnika. Według oficjalnych statystyk Ekstraklasa.org ma trzeci najgorszy wynik w lidze.

Z padaniami też nie ma szału. Zgodnie ze statystykami Sofascore Kovacević podaje ze skutecznością ledwie 65%, z czego tę statystykę podbiła Liga Konferencji Europy. W PKO BP Ekstraklasie na 149 podań tylko 95 było celnych, co daje około 63,8%. Długie piłki wyglądają jeszcze gorzej: w lidze tylko 32,5% takich zagrań było celnych. Tylko jedno czyste konto ze słabiutką wiosną Puszczą Niepołomice.

Grzechy główne Bośniaka

Gdyby to jeszcze było tylko niedokładne podawanie albo kilka niepewnych interwencji… Problem jest znacznie poważniejszy – praktycznie w każdym meczu wypożyczony zimą golkiper maczał palce przy straconych golach. Przypomnijmy sobie dotychczasowe popisy Bośniaka.

  • Z Radomiakiem puścił pod pachą strzał Capity z ostrego kąta na 1:1.
  • Przy golu Grzesika nie dość, że Vladan złym podaniem zapoczątkował akcję bramkową, to potem niby do piłki wyszedł, ale tak bez przekonania. Efekt był taki, że Capita wyłożył na pustą prawemu pomocnikowi.
  • W tym samym spotkaniu zderzył się też z własnym obrońcą przy próbie złapania piłki po wyrzucie z autu, co w konsekwencji doprowadziło do utraty gola na 3:1.
  • W pierwszym meczu z Molde sparował piłkę przed siebie, co pozwoliło Hestadowi na spokojne strzelenie gola.
  •  Sprokurował rzut karny w ostatniej minucie spotkania z Motorem, Samuel Mraz wykorzystał „jedenastkę” i wyrównał stan gry, a Legia wypuściła z rąk zwycięstwo.

Wspominaliśmy też wcześniej o tym błędzie przeciwko gliwiczanom, więc łącznie sześć. Zatem z 12 straconych goli połowę można przypisać na jego konto. Sporo jak na jeden miesiąc. Nawet Tobiasz i Kobylak w najgorszych momentach nie prezentowali się aż tak źle.

W niedzielę Vladan Kovacević wróci do Częstochowy jako rezerwowy golkiper Legii

Niedzielny mecz Vladan Kovacević – zamiast przypomnieć swojej dawnej publiczności swoją wielkość – rozpocznie zapewne na ławce, ponieważ Kacper Tobiasz w rewanżu z Molde zrobił to, co do niego należało. Obronił kilka groźnych strzałów, pomagał zespołowi i skutecznie wychodził do interwencji. Jasne, dwa razy piłka wymsknęła mu się z rąk, co potencjalnie mogło skończyć się tragedią.

To były jednak drobiazgi, które nie przeszkodziły mu w zostaniu jednym z architektów awansu do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. Na miejscu trenera Feio wybralibyśmy Polaka, który po kiepskich zimowych przygotowaniach (o czym wspomniał na konferencji pomeczowej z Koroną trener) ogarnął się i sumiennie zapracował sobie na kolejną szansę.

W Rakowie mają nowego bohatera – nazywa się Kacper Trelowski

Kolejną złą wiadomością dla 26-latka z Banja Luki jest fakt, że jego były klub nie musi z rozrzewnieniem wspominać popisów Bośniaka. Dlaczego? Bo teraz zapewnia im je Kacper Trelowski. Wychowanek „Czerwono-niebieskich” rozgrywa fantastyczny sezon. Kacper zdaniem niektórych to w tym momencie najlepszy bramkarz w lidze, którego notowania rosną z każdym udanym spotkaniem. Podobnie jak niegdyś Vladanowi Raków zawdzięcza mu część zdobytych punktów.

Co prawda 21-latek może liczyć na pomoc niezwykle szczelnej i jakościowej obrony, której Legii brak. W jego kierunku pada stosunkowo niedużo strzałów (51, czyli mniej więcej dwa na mecz), bo jego koledzy nie dopuszczają rywala do okazji. Byłoby jednak sporym nietaktem umniejszanie zasług Kacprowi, który jest pewny w interwencjach, skutecznie broni rzuty karne i nie podkłada swojemu zespołowi co mecz świń jak bramkarz Legii.

Co gorsze dla niego, za chwilę Kacper przebije go w innej statystyce. Jakiej? Otóż Vladan Kovacević w sezonie 2022/2023 był w stanie zachować 16 czystych kont w PKO BP Ekstraklasie, co stanowi klubowy rekord. Tylko do tej pory Kacper ma ich już 14. Ze wzgledu na szczelność obrony częstochowian kwestią czasu jest pobicie rezultatu Bośniaka.

***

Bośniak wracał do Polski z wciąż dużą renomą jednego z najlepszych w PKO BP Ekstraklasie bramkarzy z czasów gry dla Rakowa. Obecnie ludzie łapią się za głowę, widząc babole Vladana. Kibice Legii i media już teraz nazywają go fatalnym transferem i mają rację. To wypożyczenie okazało się totalnym nieporozumieniem. Teraz będzie musiał on ciężko pracować i mieć dużo szczęścia, aby z powrotem wskoczyć do jedenastki stołecznej drużyny. Miał być powrót króla, a tu bardziej jakby jakiś włóczęga przypałętał się do warszawskiego zespołu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze